Dziś o realizacji z tych "na wczoraj"... Na całe szczęście, potrzebne w dość niewielkiej ilości! ;)
Dostałam krótkie wytyczne co do wyglądu zaproszeń, aczkolwiek stojący nade mną Pan Upływający Czas, spowodował, że wyszło caaałkiem inaczej niż planowałam... Bo ja to jestem z tych, których nerwica tłucze, ręce się teleptają i kolejne zmarszczki im wychodzą, kiedy pracują pod presją czasu, a zwłaszcza kiedy robią to co uwielbiają, a Pan Upływający Czas w oczekiwaniu i napięciu siedzi obok, znudzony wzdycha i niecierpliwie dudni palcami o blat stołu!... :):):) ale, ale - któż da radę jak nie ja!?! Spięłam się, zebrałam w sobie i ogarnęłam temat! ;)
A teraz konkrety!
Praca poszła w miarę szybko i (jak na pracę pod presją czasu) nadzwyczaj sprawnie, aż sama jestem zaskoczona...! :P
Miało być delikatnie i ze zdjęciem - to i jest.
Użyłam dwóch papierów z UHK Gallery, niezastąpionych w każdej, nawet najbardziej kryzysowej sytuacji :) a mianowicie - Szóstki z Pastela i Lycoperdon z Mushrooms. Do tego koronka z darów losu od Dziadzia, na to zdjęcie Maleństwa podklejone na kostkach dystansowych, no i na koniec delikatne różyczki białe i błękitne. Napisy - jak widać.
Uważam, że wyszło całkiem nieźle, tak błękitnie... choć trochę inaczej niż zakładałam, że wyjdzie... ale przecież nikt nie musi o tym wiedzieć, prawda?... ;):D
Pozdrawiam Was!
K.
Piękne te zaproszenia :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! :D
UsuńŚliczne są :))
OdpowiedzUsuńPrzecudne są te zaproszenia, wszystko ładnie się skomponowało i ten cudny facet na zdjęciu też, SŁODKIE!
OdpowiedzUsuń