Taka piękna szarobura wiosna za oknem, a ja chora... :( jakby rzekła moja Gucia: "ŁAJ ŁAJ ŁAJ" ?!? :) To tak żartem, a serio to faktycznie jakieś dziadostwo się do mnie przyplątało i od wczoraj atakuje... póki co walczę i się nie poddaję - trzymajcie kciuki.
Dziś powracam z małym Natalnielem, jednak tym razem w innej formie. Dwa tygodnie temu były klasyczne zaproszenia - klik, a dziś zaproszenia także, jednak w formie exploding boxów. Takie szczególne, dla chrzestnych. Rodzice Nataniela byli zachwyceni, mam nadzieję, że chrzestnym także się spodobały...
Po szczegółowe informacje na temat użytych materiałów zapraszam na blog Paper Passion.
Eleganckie i jednocześnie bardzo urocze :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!
Ja wiem, że się powtarzam i że wciąż piszę że ślicznie, ładnie, cudnie... no ale co mam napisać innego?
OdpowiedzUsuń