środa, 30 lipca 2014

Pingwinek z wiatraczkiem i gazeta w kawałkach

Dzień dobry bardzo! :)

Korzystając z faktu iż od wczoraj mam tydzień wolnego w pracy (za co baaardzo dziękuję - przyda się, bo zamówień ci u mnie multum i wciąż napływają kolejne!), przesiaduję w internetach po nocach jak i od rana, i staram się nadrobić zaległości w publikacjach.

Dziś wpis podwójny o dwóch nijak nie powiązanych ze sobą kartkach.

Pierwsza kartka jest z ptaszkiem małym i słodziutkim:)
Jako, że w te wakacje pogoda jak na razie rozpieszcza nas aż za bardzo, i aktualnie panują tropikalne upały, to wyskrobałam małego pingwinka, który niesie ze sobą odrobinę ochłody.
Słodziak ten rozkoszny zamówiła mama dla swej córci, która - cytuję - "lubi słodkie foczki i pingwinki" - koniec cytatu :) Solenizantka Ania jest wielką i zapaloną miłośniczką tych stworzeń - stąd też i karteczka takowa.
Nie licząc pingwinkowego futerka czarnego, w pracy użyłam tylko trzech kolorów (usłanego różami, czułych słówekwieku niewinności), z czego jestem aż dumna, bo czasami mam z tym spory problem - tzn. nie że kolorów nie rozróżniam czy coś :) ...tylko są takie momenty kiedy dumanie nad doborem kolorów do pracy trwa stanowczo zbyt długo!
Ale wracając do pingwinka - trzyma on swój własny, prywatny, przenośny klimatyzator, czytaj: wiatraczek ;) Urządzenie takie sklejałam pierwszy raz, dlatego wspomagałam się bardzo pomocnym i szybkim kursem.
I tak prawdę powiedziawszy, to poza tymi dwoma, czyli pingwinkiem i wiatraczkiem, to na kartce nie dzieje się nic... jest kilka pasków odrobinę wypełniających tło, oraz całe stada kropek mniejszych, większych i wszelakich - i według mnie to w zupełności wystarczy! :)
Kartka ta jest chyba najsympatyczniejszą i najbardziej słodziakową jaką do tej pory udało mi się skleić ;)

Karteluszkę zgłaszam na wyzwanie w marynarskich kolorach w Magii Tworzenia oraz do ptaszkowego wyzwania w Projekcie Wagi Ciężkiej.
Dodatkowo z pingwinkiem mym rzucam się na głęboką wodę i zgłaszam moją pracę w trudnym wyzwaniu w Craft Style - mój piąty element to WIATRACZEK :)
















Dzisiejsza kartka numer 2 jest na ślub.
W formacie DL i delikatnie ciepłych, letnich kolorach. Oczywiście papiery to moje najukochańsze UHKi - owoce tropikalne z odrobiną Hot & Cold. Całość potargana i potuszowana czarnym tuszem. Do tych przedarć i tuszowań spasowała mi zwykła, codzienna gazeta, tzn. nie cała tylko kawałek, a właściwie kawałki dwa, i również potargane i potuszowane - wpasowały się w całość. Na środku napis z imionami pary młodej i serducho z dziurką od klucza. Kartkę w kilku miejscach pomazałam klejem i posypałam białym "bulionem" lub jak kto woli "kawiorem", czyli po prostu mikrokulkami :)
Myślę, że całość wyszła całkiem przyjemna.

Kartkę zgłaszam w wyzwaniu kolorkowym w Szufladzie, wyzwaniu z mapką w ScrapMap oraz wyzwaniu gazetowym w Craftowym Ogródku.











I to chyba nareszcie tyle, znaczy koniec tego posta.

Dziękuję tym którzy przeczytali całość i dotrwali do końca, bo sporo mi się tego nazbierało.

Pozdrawiam serdecznie, życzę wszystkim udanego dnia i odrobiny chłodu... :)
Karolka

sobota, 26 lipca 2014

Po schodkach na rowerze

Halo Halo!

Nikt nie mówił, że będzie łatwo, znaczy że w małżeństwie i wspólnym życiu będzie tylko lekko i przyjemnie... Jak to w życiu - raz lepiej, raz gorzej. Oczywiście nie piszę tego z autopsji, gdyż póki co i na chwilę obecną nie posiadam jeszcze szanownego Pana Męża (uściski dla Kachy!!), aczkolwiek spora część moich znajomych - tak. Żenią się, chajtają i wychodzą za mąż na potęgę i jak grzyby po deszczu :D żart taki! :):):) Uwielbiam ich wszystkich, i wcale nie tylko dlatego, że potrzebują zaproszeń albo kartek okolicznościowych ;) po prostu staram się otaczać samymi pozytywnym i wartościowymi ludźmi, ot co! :)

Ale wracając do tematu małżeństwa i tytułu posta.
Tak się złożyło, że od Piotrka (znajomy mojej Gosławy) dostałam zamówienie na oryginalną kartkę. Podał mi kilka specyficznych szczegółów, które miały się na niej znaleźć. Najciężej było chyba z zamkiem... się oklikałam w internetach aby wyszukać coś co by akurat wkomponowywało się w całość, a że sama nie wiedziałam co tak naprawdę mam zrobić z fantem i zagwostką, którą zafundował mi Piotrek, to i szukałam na chybił trafił... aż przypadkowo udało mi się znaleźć odpowiedni zamek (uff!), a potem to już ruszyło! :)
Stwierdziłam, że zaszaleję i zrobię coś, jak dla mnie i innego i nowego - kartkę schodkową. Znalazłam szybki kurs, z którego pomocą powycinałam i pozaginałam wszystko jak trzeba. Na powstałą bazę nakleiłam sobotnie popołudnie, wmontowałam mój zameczek i parę młodą śmigającą tandemem. Do tego kilka kwiatów, tekturkowych kółek i półperełek, trochę zielonego sianka czyli trawy, kokardka oraz napis i karteczka gotowa.

Ogólnie wyszło super, dużo lepiej niż moje przypuszczenia na początku, aż normalnie jestem z siebie dumna!! :D

Do tego stopnia jestem dumna, że kartkę zgłaszam do wyzwania z żywymi kolorami w Pracowni Wagi Ciężkiej.

Przyjemnego weekendu  życzę wszystkim, a Młodym udanych wycieczek rowerowych!! :)
Karola









piątek, 25 lipca 2014

O optymistycznej kartce pesymistce, czyli czy warto poprawiać?


Ahoj wszystkim!

Post z pytaniem w tytule.... Tyczy się ono oczywiście kartek, a zadaję je sama sobie, bo patrząc na tą kartkę odnoszę wrażenie, że jest jakaś taka zmęczona, szara, ziemista i smutna... Taka kartka pesymistka.
Rzadko kleję tego typu kartki, w takim zasmuconym klimacie i kolorystyce, i może właśnie dlatego dwukrotnie kończyłam pracę nad tą kartką.

Po pierwszym zakręceniu tubki z klejem, odłożeniu nożyczek, uprzątnięciu miejsca pracy (standardowo wyglądało jak po armagedonie gigancie!) i odczekaniu aż kartka wyschnie... doszłam do wniosku, że stanowczo trzeba w niej coś ulepszyć, poprawić, dodać lub zmienić, bo taka jaką ją ukończyłam w wersji pierwotnej - być nie może!!

W drugim podejściu dorzuciłam ptaszki na drucie telegraficznym (washi tape wyszukana w empiku), różową papierową koronkę samoprzylepną (również wyszukana w empiku) oraz różową różę. Wydaje mi się, że teraz jest o niebo lepiej!

Całość powstała z kolekcji ScrapBerry's i kawałka papieru pakowego. Do tego dorzuciłam sobotniego motylka, sznurek, starego metalowego guzika, kawałki pani gazy, papierowe kwiatki wszelakie, w tym - muszę się pochwalić - jeden od podstaw i własnoręcznie stworzony przeze mnie (to ten ze szklanym środkiem) tadam!! :)

A żeby kartka prezentowała się jeszcze ciekawiej, dorobiłam do niej kopertę z wstążeczką.

Co do efektu końcowego to chyba nie jest tak całkiem źle, tym bardziej, że kartka z pozytywnym przesłaniem, bo urodzinowa przecież!... dlatego też - zgłaszam moją optymistyczną pesymistkę:) na wyzwanie vintage w Craft Szafie, motylowo-kwiatowe wyzwanie w Diabelskim Młynie oraz wyzwanie z napisem w Kartkowym ABC.

Tym razem będę trzymała kciuki sama za siebie, tak optymistycznie - a co! :D

Zapraszam i życzę udanego, optymistycznego piątku!
K.










środa, 23 lipca 2014

Gratki dla mamki i tatki...

...czyli gratulacje dla Basi i Piotrka z okazji narodzin drugiej córci - Amelki.

Dzień dobry wszystkim!
Dziś z samego rana - jakoś tak nietypowo jak dla mnie... ale myślę, że to tylko i wyłącznie wyjątek potwierdzający regułę, no! A tak wcześnie z dwóch powodów - po pierwsze sytuacja zmusiła mnie do porannej pobudki o nieludzkiej porze (5:00 !!!), a po drugie - kartka jest jeszcze świeżutka, i to do tego stopnia, że gdy ten post pojawia się na blogu, to osoby docelowe (czytaj: Basia i Piotrek), nie mają jeszcze zielonego pojęcia, że ktoś o nich pomyślał, i że coś dostaną... ;) ale o tym na razie cicho-sza!!

A pomyśleli o nich koledzy z pracy, i do bardzo fajnej wyprawki dla Bejbika :) dołożyli taką oto kartkę. Powstał ona z soboty UHK Gallery i wieku niewinności Galerii Papieru. Do tego tekturkowy wózio, tasiemka w zieloną krateczkę, kilka zielonych półbąbelków i gotowy napis - stempelek znaleziony na blogu sklep-ewa.pl. Życzenia w środku naskrobali już sami zamawiający... :)

I tylko martwią mnie te zdjęcia, tzn. ich jakość... :( jak nigdy wyszły jakieś takie średnio wyraźne i dziwnie "smutne"...
Pomimo średniej jakości fotek, kartkę zgłaszam na mapkowe wyzwanie w Mojo Monday.

Zapraszam i życzę udanej środy!!
K.






wtorek, 22 lipca 2014

Starość nie radość, młodość nie wieczność - a jak trza to trza!!

O co chodzi z tytułem tego posta?... hmm, już tłumaczę wszystkim, którzy jeszcze nie śpią (o ile takowi są?...), no bo jakby nie było, to już by wypadało... :)

Całkiem przypadkowo i nieplanowanie, doszłam dziś do pewnego niewielkiego wniosku, a mianowicie - stwierdzam iż niechybnie starzeję się niestety... :( ja wiem wiem, ci którzy mnie znają powiedzą, że chyba zgłupiałam i gdzież tam, bo przecież i nie wyglądam (mam taką cichą nadzieję, bo paciam się maseczkami i kremami regularnie i systematycznie...) i nie zachowuję się na swoje lata... ale jednak! Jako, że brak czasu jest domeną ludzi dorosłych i dojrzałych (bo tylko młodzież ma na wszystko czas), a mi czasu nieustannie brak (zwłaszcza ostatnio!), to jakby nie było - wniosek nasuwa się sam przez się. I już!

Ale, żeby moi najbliżsi nie myśleli, że faktycznie mam problemy z głową - z powodu wyżej wysnutych wniosków rzecz jasna, to nadmienię od razu, że brak czasu owy wspomniany - raduje mnie jednocześnie, gdyż ponieważ jest on spowodowany lawiną zamówień kartkowych spadających na mnie zewsząd!!!
Dziękuję wszystkim ogromnie - najbliższym i znajomym, którzy maczają w tym palce i polecają mnie (jak i sami zamawiają kartki) - Gocho, Guciu, Ewciu, Kacho, Beti, Moniu... - wieeelka Wasza zasługa w tym moim zabieganiu i niewyrobieniu czasowym :) jak również dziękuję tym, którzy zjawiają się z zamówieniem zupełnie znikąd i bez polecenia - bardzo dziękuję za zaufanie, postaram się sprostać i nie zawieść mą twórczością!

A dziś o szeroko pojętej papeterii ślubnej. Na początku miesiąca wspominałam już o tym (o tu), a dziś małe uzupełnienie, lub jak kto woli - aktualizacja tematu, gdyż akurat na weekendzie udało mi się dokończyć zamówienie na menu weselne, śpiewniki oraz zawieszki na alkohol.
Całość utrzymana w takim samym klimacie, kolorystyce i prostocie. Niby nic wielkiego, ale jednak trochę pracy i czasu w to włożyłam - oczywiście z małą pomocą dwóch z siedmiu krasnoludków ;)

A już jutro rozpoczynam mały maraton dłubaniny kartkowej, bo jak trza to trza!! :D

Zapraszam! Ahoj! I dobranoc!
K.








czwartek, 17 lipca 2014

Po połowie i w różu

Nocne Morgen wszystkim ćmom, nocnym markom i cierpiącym na bezsenność! ;)

Dziś ponownie dwie kartki, ponownie dla Kachy 'od marketingu' :) i ponownie klejone na prędkości.
Swoja drogą - ja nie wiem skąd ta kobitka wynajduje mi te zamówienia, i chyba nie do końca chce to wiedzieć ;) ale jestem Jej za to bardzo wdzięczna - się kręci! Dzięki Kochana!! ;)

Pierwsza kartelucha jest dla Córy i Taty, w sensie dwa jednym, fifty-fifty i po połowie - to mógłby być całkiem niezły tytuł tego posta, może zmienię...?! :)

A tak w ogóle to doszłam dziś do pewnego wniosku - i to już w trakcie robienia tych kartek, że jakoś ostatnio rodzi mi się w głowie więcej pomysłów na tytuły wpisów o kartkach na blogu, niż na same kartki... ja nie wiem o co chodzi, ale obstawiam, że chyba nie mam styku na łączach, znaczy mam niewielkie (i mam nadzieję przejściowe) problemy z weną kartkowotwórczą, że tak to określę po mojemu, o! :D

No ale nie o tym, nie o tym...!
Wracając do dzisiejszych kartek - pierwsza powstała oczywiście głównie z papierów UHK Gallery: Hot&Cold, piątkowej kolacji i niedzielnego poranka oraz kawałka folku. Zapełniaczem tła okazała się dziś pani gaza :) Górną część ozdobiłam małym konikiem na biegunach (wcześniej pomazianym błękitną farbą akrylową i obsypanym brokatem), a na dole wylądował tag z cylindrem i motyl. Do tego kilka półperełek, kolorowe chorągiewki oraz napis - i kartka gotowa :)

Wyżej opisaną zgłaszam na motylowe wyzwanie do Kartkowego ABC, bezkwiatowego wyzwania do Skarbnicy Pomysłów oraz wyzwania z paletą barw w AltairArt.









Kolejna kartka jest urodzinowo-imieninowa, takie dwa w jednym. Cała stworzona z babskiego wieczoru, do tego kilka kwiatków, błyszczących dżetów, kawałek sznurka i papierowa serwetka. Jeśli chodzi o przeszycia to są autorstwa Mamki mej - dziękuję :) ahh, no i prawie zapomniałam o smakowitej babeczce - z dedykacją dla Beti i jej kruchych, i nie tylko, smakowitości - mniam! :)






Dzięki za uwagę późną porą... ;)
Dreptam spaaać... pozdrawiam i dobrej nocy życzę :)
Karola
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...