Doprowadzone do mięty, czyli błękitów ciąg dalszy

Nie pytajcie, bo nie wiem i nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego znowu niebieską kartkę zrobiłam...? :) Tak mi jakoś wszedł do głowy ten niebieski, kiedy zapotrzebowanie na pamiątkę komunijną pojawiło się.

Po części jest to pewnie zasługa cudnych papierów Bee Scrap, które po prostu same się tną ;)

Kartką dzisiejszą inspiruję na blogu Bee Scrap.
Przygotowałam ją z błękitu Craftowego Marzenia w połączeniu z delikatnie fakturowanym, białym papierem wizytówkowym. Pomiędzy poszczególne warstwy wkleiłam kawałki kremowego tiulu, a papiery podkleiłam na piankach dystansowych. Dodatków jest niewiele - kwiaty, cekiny, pręciki - ale za to wszystkie miętowe lub doprowadzone do mięty :) Oprócz dodatków, odrobinę "pomediowałam" (z naciskiem na odrobinę), a konkretnie to użyłam inka gold, którą nalożyłam przez maskę i pociapałam nią kwiatki, no i jeszcze rozwodnioną, białą akrylówką pochlapałam sobie troszkę po całości :) Główny punkt kartki to tekturka z postacią modlącej się dziewczynki - w sam raz na okoliczność komunijną. Napis - ja.

 

  

 Kartkę zgłaszam:
- w #91 wyzwaniu z mapką w Scrapgang
- w #40 wyzwaniu z gościem w Rapakivi - kolor miętowy jest bardzo inspirujący, zwłaszcza w wydaniu kwiatowym i w drobnych szczegółach.

Dziękuję za uwagę i życzę wszystkim miętowego czwartku! :)

K.