Udało mi się natomiast ukończyć zaproszenia na ślub dla mojej Stefy spotkanej 'po latach' :) a więc jakiś niewielki, bo niewielki, ale element ogarniętości jest! :)
Zaproszenia proste i niekombinowane. Elementy podklejone na kostkach dystansowych, do tego szeroka koronka, błękitna tasiemka i tego samego koloru półperełki.
Z tego co mi wiadomo, to Stefa jest zachwycona... mam nadzieję, że proszonym gościom również przypadną one do gustu?...
Dziękuję za uwagę. Życzę Wam spokoju, ogarniętości i więcej czasu dla siebie! ;)
Karola
Delikatne i bardzo ładne. Nieogarniętość mnie niestety też jakaś ogarnęła :(
OdpowiedzUsuńpiekne, eleganckie zaproszenia, ps ja też jakoś ostatnio cierpię na brak czasu ;P a będzie go u mnie jeszcze mniej...
OdpowiedzUsuńPomysłowe :)
OdpowiedzUsuńW prostocie siła!
OdpowiedzUsuń