Nie, nie ogarnęła mnie niemoc sprawcza...
Nie, nie rzuciłam klejenia kartek...
Nie, nie mam kryzysu weny...
Nie, nie narzekam na brak zamówień...
...ale i tak nie kleję kartek :(:(:(
Ten fakt pomału, pomaluśku wprowadza mnie w stan delikatnie depresyjny i załamkowy...
Oczywiście nie poddaję się i walczę z tym, ale jak to w życiu - samo życie, i aktualnie tak się złożyło, że pracowałam kilka dni z rzędu, poniedziałek i wtorek też spędzę w pracy, do tego na dwa dni wyjechałam... i reasumując - jutro minie tydzień bez nożyczek i tuby z klejem w dłoni! Ehh...
Ale żeby na blogu nie wiało nudą, pustką i 'wiatrem w polu', a kąty co by nie porosły pajęczynami i chwastami, znaczy w celu lekkiego odświeżenia, oraz w związku z tym, że w najbliższej przyszłości pojawią się co najmniej dwie pamiątki chrztu - dziś szybki post o nie tak dawnych zaproszeniach właśnie na taką uroczystość.
Zaproszenia zamówili Znajomi, którzy doczekali się drugiej Córci. Poleciały one (zaproszenia owe) hen daleko, za góry, rzeki, doliny, oceany...:)
Przygotowałam je z kolekcji Studio75 - Wyjątkowe Chwile, która idealnie spasowała mi do tego celu. Dorzuciłam do tego trochę brzoskwiniowego papieru, delikatnych kwiatuszków, tasiemkę i ażurowy papier-koronkę. Żeby nie było zbyt płasko i pusto dokleiłam kawałki pomarszczonej koronki, z darów losu od Dziadzia mego. W przeszyciach pomogła mi - jak zawsze niezastąpiona w temacie - Mamka. Na koniec dokleiłam gotowy napis znaleziony u jolagg.
Życzę Wam udanej niedzieli!
Karolka
Zaproszenia piękne. Pocieszę Cię, że ja tez doła łapie, weny do pitraszenia też brak :(
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawą kombinację wymyśliłaś z tymi kołami. I co to za doły! Halo! Koleżanko! Czekam na kolejne piękne prace!!!!
OdpowiedzUsuńsuper pomysłowa
OdpowiedzUsuń